
Zaczynają wcześnie rano, czasami nawet o godz. 4.00. Pracę kończą nawet o godz. 18.00 - wraz z zamknięciem Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Kostrzycy. Największy problem sprawiają jednak nie zaparkowane dosłownie wszędzie auta, a niektórzy mieszkańcy. Grzegorz Łukasik, ładowaczem jest od 25 lat i jego codzienne obserwacje z życia nie są najlepsze.
Miesięcznie MPGK wywozi z miasta około: 1700 ton odpadów zmieszanych, 60 ton papieru i kartonów, 150 ton plastikowych butelek i plastików, 117 ton szkła, 223 tony odpadów biodegradowalnych i 116 ton odpadów wielkogabarytowych. Niektórych nikt nie chce później od firmy przyjmować, odbiorcy znajdują się wręcz na drugim krańcu Polski - w Jarosławiu (szkło) czy pod Poznaniem ( papier, plastiki). Wprowadzone we wrześniu przez rząd uregulowania nie tylko nie polepszyły sytuacji, ale wprowadziły dodatkowe komplikacje. Obecnie RIPOK-i nie mają już obowiązku przyjmowania odpadów. Nie dość, że podnoszą ceny, mogą odmówić całkowitego świadczenia usług.