Już od kwietnia 2020 roku na ulice Świdnicy wyjadą dwa nowe autobusy komunikacji miejskiej napędzane energią elektryczną. W ramach walki z niską emisją Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Świdnicy otrzymało na ten cel dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w wysokości niemal 3 milionów złotych.
Jak powiedział w rozmowie z Dziennikiem prezes MPK Świdnica Tomasz Kurzawa, dopinane są sprawy formalne, do końca marca zostanie rozpisany przetarg na dostawę pojazdów. Pierwsi pasażerowie wsiądą do elektryków już w kwietniu 2020 roku.
Akumulatory autobusów kursujących na dwóch liniach będą ładowane w nocy, i doładowywane raz dziennie.
– Założyliśmy że te autobusy kursowały na dwóch liniach o długości około 210 km. Wydajność pojazdu liczona jest jako 1 KWh na 1 km. Teoretycznie moglibyśmy więc przyjechać nimi około 210 km bez dodatkowego ładowania. Trzeba jednak uwzględniać warunki choćby atmosferyczne – w zimie mróz, w lecie wysokie temperatury i klimatyzowanie auta – na to idzie największy pobór mocy. Szacujemy więc wydajność jak jeden do dwóch i zakładamy, że przy pełnym ładowaniu autobus przejedzie około 105 km.
Ładowanie nocne trwało będzie ok. 5-6 godzin. W ciągu dnia autobus zjedzie na krótkie, półgodzinne doładowywanie pantografowe.
Przypomnijmy, że w Wałbrzychu pomysł wprowadzenia elektrycznych autobusów nie zyskał poparcia z powodu wyższych, niż w przypadku autobusów z instalacją gazową, kosztów eksploatacji. Czy w Świdnicy, poza korzyścią, jaką jest całkowita eliminacja spalin, eksploatacja autobusów elektrycznych będzie opłacalna?
– Prawdę mówiąc nie wiemy – przyznaje prezes Kurzawa. – Oczywiście kalkulacje, które zrobiliśmy w oparciu o ceny energii z 2018 roku wskazywały na minimalne co prawda, ale jednak korzyści ekonomiczne. Jak tam sprawa wygląda od pierwszego stycznia 2019 roku – nie potrafię na dzień dzisiejszy odpowiedzieć.
Po Świdnicy jeździ 25 autobusów komunikacji miejskiej. Wymiana floty rozpoczęła się w 2014 roku. MZK planuje, że do 2023 całkowicie wymieni ją na pojazdy niskoemisyjne.
